kt-88 genalex

10 mitów o wzmacniaczach lampowych, w które jeszcze wierzysz.

Branża audio pełna jest stereotypów, tych na temat wzmacniaczy lampowych jest wyjątkowo dużo… a jako, że to mój konik to postanowiłem wyjaśnić te najczęściej spotykane… 🙂

1. Grają ciepło

To absolutnie najczęściej krążący mit na temat lamp. Te najlepsze, najbardziej cenione i bezkompromisowo wykonane triody single ended brzmią tak naprawdę bardziej analitycznie, szczegółowo i dynamicznie niż zdecydowana większość tranzystorów.

Z tą różnicą, że triody SET dużo lepiej różnicują barwy, faktury, lepiej lokalizują źródła pozorne i lepiej brzmią na niskich poziomach głośności (mają bardziej jakościowe pierwsze – najważniejsze waty) i oddają trójwymiar i holografię sceny i źródeł pozornych. Śrubują więc na wysoki poziom to, co w tranzystorach jest najtrudniejsze do osiągnięcia.

Spokojnie. Większość lamp z budżetu do 10-20 000PLN na rynku lamp nowych nie gra jednak w takiej manierze 🙂

Poprzez stereotypowe postrzeganie lamp – klienci szukają w nich głównie ciepła, większej saturacji barwowej i większość producentów oferuje im takie produkty.

Zazwyczaj wynikają one z jakiegoś kompromisu konstrukcyjnego (np. mniejsze i tańsze trafa głośnikowe), są więc tańsze w produkcji.

Do swoich zadań – czarowania, dobarwiania i osładzania prezentacji sprawdzają się świetnie.

wzmacniacz lampowy phoenix audio ecl86

2. Buczą / brumią

Wzmacniacze lampowe nie buczą, buczą niektóre nieudane konstrukcje, albo stare urządzenia z awariami.

Dobrze zaprojektowany wzmacniacz lampowy powinien być bezgłośny. Musi być, bo jeśli ma grać np. z kolumnami 100db byłby nieznośny do słuchania.

3. Są awaryjne

Wzmacniacze lampowe są zbudowane ZNACZNIE prościej niż tranzystorowe, czy hybrydowe. To bardzo proste, sprawdzone przez dziesiątki lat układy z drobnymi modyfikacjami. Wiele z tych układów powielana jest od 50-60lat i te urządzenia nadal potrafią bezawaryjnie pracować.


Za który z dzisiejszych tranzystorów dacie sobie uciąć rękę, że jest tak dobrze zrobiony i z takich komponentów, ze będzie miał podobną żywotność?

Obserwowaliście kiedyś Jacka Kawę z Retro Audio na Youtube? Jak rozbiera te wielkie końcówki mocy? Zapytajcie serwisantów na Facebook ile kosztuje serwis Krella, Marka Levinsona. Ostatnio widziałem również wracającą Leemę Tucanę 2 (projekt ma może 15 lat).

Sam czas pracy serwisanta powoduje, że koszty są duże. Rozkładanie, składanie, a do tego jeszcze komponenty.

Zadzwońcie teraz do serwisu, który naprawia wzmacniacze lampowe i zapytajcie jaki jest koszt przeglądu, regulacji prądów, czy wymiany kondensatorów, podstawek w nawet 30 letnim lampowcu…

Najbardziej awaryjnym elementem wzmacniaczy lampowych… są lampy – i to zazwyczaj mocy, czyli te, które są elementem eksploatacyjnym.

W większości dobrze zrobionych wzmacniaczy, które znam komplet lamp wystarcza na kilka lat słuchania. Miałem wzmacniacze 20-30-40 letnie, które nadal grały na oryginalnych lampach…

4. Wymagają rozbierania i własnoręcznej regulacji biasu

Zdecydowana większość wzmacniaczy lampowych ma obecnie BIAS automatyczny. Również tych starszych.

BIAS manualny często był stosowany w konstrukcjach domowych, albo wzmacniaczach lampowych z lat 60, czy 70.

Dziś jeśli jest taka konstrukcja – zazwyczaj regulacja jest na zewnątrz i wystarczy przekręcić dwie śrubki zgodnie z instrukcją obsługi (jeśli kiedyś miałeś śrubokręt w ręku – poradzisz sobie)

Taki manualny BIAS mają np. Chińskie wzmacniacze Line Magnetic.

wzmacniacz lampowy cary cad300b push pull

5. Zamulają na basie

Mamy wiele typów lamp mocy i wiele różnych rodzajów lampowców – podobnie jak wzmacniaczy tranzystorowych. Inaczej gra np Pass Labs, a inaczej Hegel, czy Gato.

Najtańsze lampy np. na EL34, tanie z Chin, czy takie, które są skonstruowane bardzo budżetowo np. na słabych trafach mają luźny bas – w zamian zazwyczaj oferują bardzo ciepłą, często aż za ciepłą średnicę – są po prostu kierowane do takiego użytkownika.

Wzmacniacze na KT88,czy KT120 (te ok 100W mocy) zagrają z lepszym atakiem i dynamiką niż większość tranzystorów w podobnym budżecie.


Lampa 2a3, ECL86 będzie również spektakularna w tym zakresie – tyle, że z racji małej mocy będzie robiła to fantastycznie na niskich poziomach głośności, a żeby dostać to samo głośno – trzeba już odpowiednie kolumny – zazwyczaj z 8-12 calowym przetwornikiem.

Dobrze zrobiona 300B, czy 845, 211 również potrafi na tym paśmie zaszokować – tylko to już nie będzie wzmacniacz za 20 000PLN od firmy z metką.

6. Mają świszczącą, jazgotliwą górę

Dobre lampy – szczególnie triody 300B, 2a3, ECL86 mają najwyższej klasy gładkość i przestrzeń na górze.

Tańsze jak KT, czy EL34 z tanimi, podstawowymi lampami potrafią grać jazgotliwie – ale tutaj akurat warto użyć jakiegoś niedrogiego kabla miedzianego, albo po prostu zmienić lampy na nieco bardziej pastelowe.

Najczęściej jazgotliwy dźwięk dostajemy jednak ze wzmacniaczy Chińskich – zrobionych z najtańszych komponentów, albo z najtańszych lamp

Często jest to też wynik po prostu kiepskiego spasowania systemu. Problem pojawia się czasami, ale można sobie z nim relatywnie tanio poradzić.

7. Nie ma na rynku kolumn do lampy

Lampa zagra z każdymi kolumnami. Tylko podobnie jak tranzystor nie każda lampa z każdymi kolumnami.

Słabsze mocowo, ale najwybitniejsze w pierwszych watach triody nie będą najlepszym wyborem np. do małych kolumn podstawkowych, które potrzebują dużo mocy, i często wyższego poziomu głośności, żeby wygenerować ciśnienie akustyczne.

Natomiast wzmacniacz np. na lampie KT poradzi sobie z nimi bez problemu. Podobnie jak 845, czy 211.

Pamiętajmy jednak, że gra cały system, a wiec połączenie źródło-kolumny-wzmacniacz.

Jeżeli dobieraliśmy kolumny i źródło testując kilka rozwiązań nie oczekujmy, że pierwsza, czy druga losowo dobrana budżetowa lampa od razu zatrzęsie naszym światem.

Zawsze WARTO SPRÓBOWAĆ, bo czasami udaje się trafić w 10. Natomiast nie należy się zniechęcać po 1, czy 2 nieudanych podejściach

wzmacniacz lampowy JADIS

8. Do lampy tylko kolumny powyżej 90db

Kolejny mit, wyjaśniony już częściowo w punkcie 5 i 7. Wysoka efektywność nie powinna być kryterium dyskwalifikującym wzmacniacz lampowy.

Wszystko zależy od tego czego słuchamy i jak słuchamy.

Tutaj znajdziesz szerszy wpis na ten temat.

Do cichych odsłuchów i spokojnego repertuaru można użyć nawet 2-8W lampy z takimi kolumnami i jeśli chodzi o barwę, faktury, przestrzeń, repertuar jazzowy, wokale, soft rock, blues, czy nawet elektronikę – sprawdzą się one doskonale.

Do głośnych odsłuchów i uniwersalnego słuchania z takimi kolumnami mamy mocniejsze lampy – 845, 211, czy KT, EL.

Zasada jest raczej podobna jak w przypadku doboru tranzystora do kolumn. Wolnego, ciepłego wzmacniacza o dużym basie nie łączymy z kolumnami o podobnym charakterze. I odwrotnie.

Wszystko to doprawiamy odpowiednim źródłem. Jeśli mamy przetwornik na Sabre, czy R2R może wystąpić problem z ostrością na górze – szczególnie w przypadku tańszych lamp i tańszych DACów.

Generalnie bardziej istotnym czynnikiem jest przebieg impedancji kolumn, ale też nie regułą, że te o większych spadkach impedancji będą nie do napędzenia.

Pojawi się zapewne kompromis w jakimś repertuarze, czy zestawieniu, ale pojawi się też coś innego.

Polecam posłuchać dłużej i innego repertuaru. Często takie eksperymenty sprawiają, że poznajemy i cieszymy się zupełnie inną i nową muzyka.

9. Wzmacniacze lampowe nagrzewają pomieszczenie

To prawda. I jednocześnie mit, bo mam wrażenie, że wiele osób wyobraża sobie wzmacniacz lampowy podnoszący temperaturę niczym grzejnik.

Jeżeli wstawimy monobloki na 8 lampach KT, czy 4×211, 845 – faktycznie może zrobić się ciepło. Szczególnie w małym pomieszczeniu, czy przy długim odsłuchu

Integra na EL34, czy EL84, Single Ended na 300B naprawdę nie robi wielkiej rożnicy i rzadko kiedy – mieszkając w najcieplejszym mieście w Polsce, nawet latem rezygnuję z grania na lampie.

Np. Line Magnetic 805 grzał już za to na prawdę mocno.

10. Pobierają dużo prądu

Pobór mocy możemy sprawdzić w parametrach i porównać z naszym poprzednim wzmacniaczem. Co do zasady A klasa pobiera zawsze więcej prądu – niezależnie, czy to hybryda, czy tranzystor.

Większość lampowców produkowanych seryjnie nie ma bezkompromisowych traf zasilających czy punktów pracy w szczycie, toteż nie bierze tak dużo prądu jakby mogła. A i nie każda lampa gra w klasie A.

Jeżeli jedna kilowatogodzina kosztuje w Polsce średnio 1,15zł. Wzmacniacz pobierający średnio 250-300W prądu stałego w ciągu godziny za te 1,15 pracuje 3-4h.

Tak więc za 30 dni używania wzmacniacza 3h dziennie, który pobiera 250-300W prądu stałego (A klasa, a więc przypadek NAJDROŻSZY) płacimy jakieś 35zł

Względem tranzystora w klasie AB zapłacimy kilka może kilkanaście złotych miesięcznie więcej.

To co powiem może być na pierwszy rzut oka nieeleganckie… ale jest szczere i jest dobrą radą… Jeżeli wydatek 35zł miesięcznie na prąd Cię przerasta… to audio nie jest hobby dla Ciebie. 🙂

Total
0
Shares
Comments 6
  1. Jeszcze nie mam doświadczenia z lampą. A jakbyś miał wybierać pomiędzy Haiku, WBA a Unison Research to jaki model (oraz typ lampy) byś wybrał? jazz, muzyka klasyczna, średnio-cicho. Kolumny 86dB.

  2. To pokój 25m, powiedziabym że normalnie zagracony. Za kolumnami (YB Audio Zephyr) powieszone ustroje akustyczne. Budżet 15k. Ważny czynnik wizualny, stąd te 3 firmy.

    1. A na jakim wzmaku grasz obecnie? Zephyry miałem dawno temu u siebie w domu, ale to były 3cie kolumny, które słuchałem. Zapamiętałem je jako dość mało wyraziste i mocno uniwersalne. Z Haiku SOL II, brakowało im wyrazu i konturu, który w jazzie jest piekielnie ważny. Generalnie spróbowałbym do nich triody single ended.
      https://wieczorzanalogiem.pl/index.php/2024/05/09/jaki-wzmacniacz-lampowy-kupic-czesc-i-single-ended/
      Ale Raczej takiej wyrazistszej. Jesli Haiku to 211. Używkę bez problemu kupisz w tych pieniądzach i to bardzo udany wzmak, nad którym warto się pochylić. Sensei 300B będzie IMO zbyt miękka, choć jeśli jest opcja testu to warto spróbować. Można spróbować coś na 845. Jesli 300B to konstrukcja bardziej liniowa niż ciepła. No i koniecznie w przypadku słabej triody i jazzu trzeba usiąść nieco blizej głośników. Docelowo do takiej muzyki i tak szedłbym w Living Voice, Spendor, Tannoy, albo coś tubowego, czy Vintage. Jeśli jednak design Zephyra Ci siępodoba i chcesz je porzeźbić to warto spróbować. Ale po kolei. Jeśli masz możliwość wizyty we Wrocławiu to wpadnij, posłuchasz kilku typów lamp i kolumn i sam ocenisz jaki kierunek grania wolisz.

      1. Dzięki za info. Mam klasę D, GATO DIA-250S. Na moje proste ucho jest OK i nie zamierzam się go pozbywać. Ale chciałbym posiadać jako drugi wzmacniacz coś całkiem z drugiego bieguna.

        1. No to z całą pewnością każda lampa będzie inną bajką. Daj im czas, bo to na tyle inna bajka, że ucho będzie musiało się zaakomodować i jestem przekonany, że wyłapiesz masę smaczków, których GATO nie zapewnia. Nie każde głośniki potrafią oddać zalety lampy, nie mam pojęcia jak będzie z Twoimi Zephyrami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zapisz się do newslettera
otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach