Zestaw audio Hi-End Spendor FL9 i Atoll IN200

Zestawienie, na które sam bym nie wpadł – ale życie tak je zestawiło… I na tyle mi się spodobało, że zamiast dzielonych recek stwierdziłem, że zrobię jedną.

Hi-End nie używam przypadkiem. To zestawienie brzmieniowo spokojnie rywalizuje z obecnymi Hi-Endami, więc szkodaby pozostawać w świecie HiFi.

Na Spendory FL9 polowałem około roku. Pierwszy raz zobaczyłem je za granicą, kiedy nie miałem luźnej gotówki.

Zrobiłem jednak swój research i dodałem je do tych, które warto kupić w przyszłości.

Wiosną tego roku pojawiła się opcja zakupu w jeszcze lepszym stanie… Cóż więc mi pozostało, jak nie wrzucić sobie ich do testów.

Spendor FL9

FL9 to kolumny z okresu, kiedy starzy audiofile twierdzą, ze Spendor już nie grał tak jak kiedyś. Jako posiadacz absolutnie kultowych S100 byłem bardzo ciekaw. Szczególnie, że FL9 to podłogówka wywodząca się właśnie z tej samej serii – Classic.

Na maskownicy widnieje napis hand crafted. Całość jest kapitalnie wykonana i pokazuje jaki regres jakościowy mamy w przypadku kolumn produkowanych na większa skalę.

Powiedziałbym, że mamy motyw podobny jak z Tannoy Glenair 10. Niby to nie to samo co modele deep vintage, ale… Głupotą byłoby się skupiać tylko na tym czego nie ma.

Mimo, że FL9 uchodzą za dość prądolubne – spięte z Sun Audio 2a3 (3.5W), czy Cary 300B + JM Lab Spectral (należące już do Jacka) grały bardzo dobrze. Jak na Spendor przystało – średnica znakomita, choć czuć było, że więcej watów im nie zaszkodzi.

FL9 względem legendarnych S100 ma zdecydowanie szybszy, bardziej fakturowany bas. Sposób prezentacji sceny (delikatnie pod krawatem) i średnicy (pastelovo i naturalnie) mają jednak bardzo podobny.

FL9 spinałem m.in z Sun Audio 2a3, monoblokami Audion 300B Parallel SE i EAR 834L, kultowym Audio Note P1Se, chyba jeszcze bardziej kultową dzielonką Quad 405-2, monoblokami Tangent. Zawsze było ciekawie. Z Tangentem i Audionem jednak za chudo. Z Sunem czuć było, że watów by się przydało. P1SE ciut za ciepło.

Plusem tego modelu są zawieszenia – w starszych Spendkach sztywniały i traciły barwę. Tutaj są miękkie jak nowe i przetworniki mają odpowiedni wychył.

Jak Spendor spotkał Atolla

No i kolega Grzesiek, z którym zaczynałem się bawić w Audio podczas ostatniego spotkania po latach (przy whisky od Jacka) napomknął, ze mu Atoll zalega w szafie. Z Grześkiem mamy dzieci w podobnym wieku, które chodzą do tego samego przedszkola. Przez zmianę priorytetów mimo że mieszkamy blisko w tematach audio rozjechaliśmy się.

Kiedy powiedział mi Atoll, mając w pamięci AVS 2024 byłem już całkiem pewien, że FL9 będą dla niego kapitalnym partnerem.

Wstawiłem więc FL9 do tym razem większego pomieszczenia – 35mkw otwarte na jadalnię i korytarz w domu jednorodzinnym.

Odpaliłem. No i zagrało. Okraszone oczywiście moim ulubionym setem z SOtM i Merasonem.

Atoll IN200 + Spendor FL9

… to fantastyczne połączenie dynamiki, PRATu Atolla, energii na basie z pastelowością, kulturą Spendorów.

Naprawdę jak na tranzystor kapitalny środek, bardzo dobra przestrzeń. Nie ma tego top wyrafinowania co z droższych lamp, czy najlepszych A klasowych tranzystorów. Jest jednak bardzo duzo dobrego. Kiedy usłyszałem pierwsze kawałki i przypomniałem sobie ostatnie odsłuchy sklepowych setów za kilkadziesiąt / kilkaset tys. zł z audioshow uśmiechnąłem się tylko pod nosem.

Mimo, że jestem lampiarzem, to TAKIE granie z tranzystora lubię. Atoll z większością współczesnych kolumn jest beznamiętny i „tranzystorowy” w negatywnym sensie (uproszczony, nudny, zwyczajny, taki sobie)



Dobrze, że Grzesiek tego nie słyszał. Gra dziś na DIY Tannoy w skrzyniach ze sklejki bałtyckiej i dzielonym klonie Pass Labs przygotowanym przez Serba, na które czekał ze 2 lata i strzelam, że sam materiał kosztował go więcej niż to zestawienie.

Całość zagrała naprawdę synergicznie. Energia, ładna barwa, wypełniona średnica. Wciągająco jak cholera.

Podsumowanie

FL9 to przede wszystkim zgrabna i kompaktowa podłogówka. Wąska, z fronotwym BR. Bez problemu odnalazła się i w 20 i w 35mkw.

Mocną stroną FL9 w tym zestawieniu jest bas. Średnica Spendor to zawsze top. Góra – świetnie zszyta, nie przesadnie detaliczna. Nie przeszkadza, ale jest bardzo OK.

To na prawdę świetne zestawienie z Atoll bez kompleksów można postawić w domu i słuchać go latami. Pokazuje jak świetny można mieć dźwięk nie wydając majątku.

Kompleksowo FL9 oceniam wyżej niż ATC SCM40, których jestem dużym fanem, a także Living Voice IBX-R2, czy Auditorium. Choć to oczywiście nieco inne granie i będzie zależało od gustu.

FL9 ma większy rozmach, swobodę dynamiczną, lepiej brzmi cicho i… no po prostu GRA.

Nie ma chyba sensu bardziej eskalować podniety. Taka zabawa, za takie pieniądze? Melomani i audiofile lubią to…

… a całość bez grama bezpiecznika filskiego, wstawione na dziko – bez adaptacji, kolców. Na kablach głośnikowych Duelunda i z kablem LAN za 5zł. Także można jeszcze dopieszczać.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zapisz się do newslettera
otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach