UWAGA: Zestawienie to jest obecnie dostępne do sprzedaży.
Cena: 27 000 PLN, możliwość dowozu na terenie całej Polski, odsłuch Wrocław. M2 oraz P1 po serwisie z nowymi lampami. Kolumny w stanie bliskim nowemu.
Wstęp
Jak stare porzekadło audiofilskie mówi: gra system. Trudno się z tym nie zgodzić, dlatego postanowiłem spróbować opisywać nieco szerzej systemy, nie tylko poszczególne ich elementy. Raczej nie będę zagłębiał się w peryferia jak kabelki, ale gdyby kogoś to interesowało to zawsze można doprecyzować.
Jak wiemy rynek obfituje dzisiaj w dziesiątki jak nie setki marek większych, mniejszych – manufaktur, produkcji garażowych, vintage, ale też producentów nowych urządzeń.
Zawsze największym wyzwaniem wydaje się być znalezienie odpowiednich kolumn do wzmacniacza lampowego.
Lampowcy, lampiarze (jak zwał tak zwał) mają wyjątkowo trudne zadanie, bo kolumn, które grają dobrze z lampą jest na rynku relatywnie mało. Od wielu lat rozwijane i popularyzowane są małe przetworniki w wąskich obudowach, które mają nieprzyjazne przebiegi impedancji i lubią dużo prądu. Kolejnym problemem jest zazwyczaj niewielka efektywność.
Na szczęście jak poszukamy odpowiednio długo to kolumn grających dobrze z lampami jest całkiem sporo, a jednym z niewątpliwych odkryć ostatnich lat jest dla mnie brytyjska marka Living Voice.
Living Voice
Z tego co doczytałem się w odmętach internetu producent LV był kiedyś dystrybutorem Dali, które to produkowane były kiedyś na bardzo podobnych przetwornikach Vify, co późniejsze model LV.
Sam twórca jest też fanem kolumn Snella (miałem okazję wymienić się mailem) i… to od razu czuć, a raczej słychać po wpięciu tych głośników do systemu.
Living Voice nie są kolumnami, które swoim brzmieniem zaszokują audiofila. Nie grają atomowym basem, nie mają super błyszczącej góry. Nie są super szybkie, ani nie grają potężnym dźwiękiem.
Mają jednak to co jest chyba najtrudniejsze – a więc wybitne strojenie. Doskonałe zszycie pasm, bardzo spójny naturalny dźwięk, ale też wyjątkowo wdzięczne przetworniki, które wprost kochają się ze wzmacniaczmi lampowymi i kapitalnie oddają detale i niuanse ale bardziej te barwowe niż realizacyjne.
Dodajmy do tego przyjazny przebieg impedancji, relatywnie wysoką efektywność (94db wg deklaracji producenta) i… chyba jasne dlaczego sięgnąłem po te paczki.
Audio Note P1 SE + M2
O bardzo podobnym Audio Note pisałem już tutaj: Magia EL84: Recenzja Audio Note OTO SE, ale akurat tym razem mamy do czynienia z dzielonym setem Audio Note P1 SE + Audio Note M2 w wersjii tzw. full wypas czyli z miedzianymi kondensatorami sygnałowymi Audio Note Copper Foil i Black Gate.
Różnica w systemach z osobnym pre zawsze u mnie była duża i zakup osobnego preampa był jednym z większych kroków w moim systemie.
Relatywnie słabe lampowce, na których gram z wdzięcznością przyjmują dodatkowy gain od preampu. Zawsze grają soczyściej, dynamiczniej, a do tego zazwyczaj dochodzi jeszcze lepsza scena – czasem i barwa – tutaj już wiele zależy od charakteru preampu.
Charakter grania P1 SE jest bardzo zbliżony do OTO, natomiast jak niemal zawsze zastosowanie zewnętrznego pre podnosi brzmienie tego urządzenia na znacznie wyższy poziom. Preampu nie byle-jakiego dodam, choć jak na AN przystało układ jest dość prosty.
M2 wynosi P1 na wyższy poziom niż OTO – poprawia się rozmach grania, wielkość sceny, dostajemy znacznie lepszą dynamikę, jakby dłuższy potencjometr, lepiej brzmi cicho i ma więcej kicka.
Na pierwszy rzut ucha charakter jest podobny, ale po przejściu z M2 na integrę ucieka jednak bardzo dużo dobrego.
Brzmienie zestawu stereo Living Voice + Audio Note
Generalnie to zestawienie jest niemal w ciemno strzałem w 10. Słuchałem wielokrotnie Snell E2 i E3 z Oto, wcześniej Oto z Living Voice IBX-R2 i był to jeden z bezapelacyjnie najlpeszych setów jakie można wg mnie złożyć w podobnym budżecie i do tego typu zastosowań jak ja lubię.
Living Voice’y jeśli tylko zapewnimy im trochę miejsca wokół siebie i odsuniemy je od ściany tylnej natychmiast odwdzięczają się bardzo dobrą holografią, piękną sceną i zaskakującą swobodą i rozmachem grania.
Nie jest to oczywiście dźwięk, który będzie telepał kanapą pod tyłkiem, ale bez problemu dużą frajdę sprawi nam słuchanie na tym audiofilskiej klasyki jak Dire Straits, Pink Floyd, czy Depeche Mode.
Średnica z Living Voice to wg mnie pierwsza liga. Myślę że w tym zestawieniu będzie bardziej wciągająca od Spendor S100, AudioPhase Opium, JM Lab Mini Utopia, Klipsch Corwall, Electro Voice Delta… co tu dużo wymieniać… właściwie tylko Snell E3 i Tannoy jest w stanie tutaj stanąć w szranki z konstrukcji, które miałem okazję bliżej poznać.
Neutralność, naturalność, jednocześnie otwartośc, ale bez męczenia. Masę detali na smyczkach, trąbkach, saksach. Pofurkiwania, odpowiednie zawieszenie tego w powietrzu.
Living Voice są też zauważalnie szybsze od Snell. Nie mają takiego zejscia na basie, ale są na pewno dużo bardziej zwinne i konturowe. Bliżej im do brzmienia E2, lub Audio Note E/D, ale od tych ostatnich mają jednak dużo więcej życia i takiego połysku w swoim charakterze. Są mniej zmulone, mniej chimeryczne i łatwiejsze w aplikacji.
Niewątpliwym plusem tego zestawu poza uniwersalnością jest cena – na rynku wtórynym można takie zestawienie upolować w 25k PLN, a biorąc pod uwagę, że mamy w tym dzielony zestaw PRE + końcówka to na dzień dobry wskakujemy półkę wyżej niż kupując dowolną integrę – nawet na triodzie.
LV z Audio Note to zestaw, który pozwala przede wszystkim cieszyć się muzyką i wprowadza niepowtarzalny klimat parzystych harmonicznych. Nie musimy iść nawielkie kompromisy dynamiczne, bo kolumny są łatwe w wysterowaniu i nawet z lampą 3.5W 2a3 potafią zagrać znakomicie.
Jakiś czas temu poleciłem to zestawienie koledze, który mieszka w UK. Znamy się od wielu lat jeszcze z forum winylowego (połączyła nas pasja do gramofonów Luxman) i od czasu do czasu wysyłamy sobie filmiki ze zmianami w naszym systemie.
Rezultat był taki, że Arek zrezygnował z wypasionego, poteżnego setu KEF Reference 107 + Cube pędzona na zmianę potężnymi ASR Emitter HD, Luxman C03+M03 na rzecz właśnie Living Voice + Audio Note M2 i P2.
Jego przygody w świecie audio można śledzić tutaj:
Podsumowanie
Zarówno Audio Note, jak i Living Voice to marki, które mogę polecić w ciemno jako absolutnie topowe produkty cena / jakość. Jedne z nielicznych, których ceny nie odjechały jeszcze tak, że na myśl o zakupie otwiera się nóż w kieszeni.
Oczywiście wysokie modele AN i LV kosztują już bardzo dużo, ale w tych relatywnie podstawowych modelach dostajemy 80-90% tego co potrafią urządzenia z wyższej półki.
Takie zestawienie to zawsze gwarancja fantastycznej średnicy, soczystości, uniwersalności, dynamiki. LV i AN to system, który zaprasza słuchacza do słuchania muzyki, a nie szuka wymówek, żeby czegoś nie zagrać, bo wyciągnie coś więcej z perfekcyjnie zrealizowanej płyty.
Doskonale balansuje się tutaj świat audiofilski i melomański. Cena się zgadza, gabaryt nadaje się do klasycznych salonów 18-35mkw. Lampy są bardzo tanie i dają możliwość zabawy. Dynamika jest dobra, mikrodynamika jest bardzo dobra.
Gra muzyka. Tylko tyle i AŻ tyle.