monobloki audion 300B - teoretycznie najlepszy "wzmacniacz" jaki miałem

Czy wzmacniacz na lampie 300B jest dla Ciebie?

Postanowiłem stopniowo rozwijać tematykę wzmacniaczy lampowych.

Pora na lampę 300B, wg. mnie chyba najczęściej mylnie kupowaną przez melomanów, którzy rzadko kiedy są gotowi i potrafią docenić to… co ta lampa faktycznie oferuje. Z drugiej strony równie często ignorowana przez tych, którzy szukają jakości absolutnej w najważniejszym paśmie…

Haiku Audio Sensei 300B
Manley Chinook, AudioPhase Opium
Haiku Audio Sensei 300B – jeden z najbardziej muzykalnie grających wzmacniaczy na tego typu lampie

Królowa lamp – 300B

Jedno zdanie na początek: 300B to nie lampa SUV – do wszystkiego i dla każdego. To lampa dla osoby ŚWIADOMEJ, która w brzmieniu szuka faktur, detali, wyrafinowania, smaczków, drań, wybrzmień, przestrzeni i powietrza – to jest jej magia.

300B gra raczej eterycznie niż, “ciepło” w rozumieniu stereotypowym.

300B w Single Ended lub Parallel Single Ended jest niemal bezkonkurencyjna jeśli chodzi o ilość informacji i naturalność przekazu w średnicy.

Niezależnie od wzmacniacza, którego słuchałem zazwyczaj brzmienie jest po gładszej, nieco bardziej muzykalnej stronie.

300B w Push Pull traci nieco na wysmakowaniu, jednak dynamika, atak i ilość kolumn, które jest w stanie napędzić jest znacznie lepsza.

Cary Audio – 300B w układzie Push-Pull – nieco mniej wyrafinowania niż SE, ale za to więcej mocy

Brzmienie wzmacniaczy opartych na 300B

Każdy wzmacniacz na 300B – czy to w topologii SET, czy PP zawsze charakteryzował się:

  • wybitną średnicą – mam tu na myśli naturalność wokali i instrumentów akustycznych, bogatość w barwy, mikrodetale – takie brzmienie oferuje właściwie WYŁĄCZNIE lampa 300B
  • fenomenalna przestrzeń – to wzmacniacze, które między dźwięki, artystów, między instrumenty wpuszczają niesamowicie dużo naturalnego powietrza czyniąc prezentację niezwykle czytelną, ale nie w zły – analityczny sposób
  • gładkość brzmienia – ta lampa niesamowicie potrafi połączyć szczegółowość, otwartość, czystość z gładkością i pastelowością, a jednocześnie prawdziwością na górze
  • uniwersalność – co ciekawe mimo tylko 8W w przypadku lampy Single Ended z wysokoefektywnymi kolumnami ta lampa jest w stanie zagrać niemal każdy repertuar bardzo dobrze.
Fezz Audio Lybra 300B

Dlaczego lampa 300B?


Ponieważ brzmienie tej lampy to w mojej ocenie najlepszy balans pomiędzy wszystkimi pasmami i najbardziej naturalne, przyjemne i niemęczące brzmienie. Rzadko kiedy wzmacniacze na 300B mocno obnażają nagrania – pomimo liniowości i dużej wierności.

Oczywiście są lepsze wzmacniacze 300B i gorsze. Tak jak są lepsze lampy 300B i gorsze.

Na jakość wpływają trafa – jeśli są źle dobrane i np. za duże będą słabo grały po cichu, jeśli będą za małe będą miały problem z kontrolą basu.

300B to wzmacniacz relatywnie drogi w produkcji (np. na tle lamp EL34, EL84, czy KT), natomiast tańszy od 211, 845, 805, czy GM70. Zrobiony bezkompromisowo pozwala być wzmacniaczem docelowym i w wielu aspektach będzie nie do pobicia nawet dla elektroniki w okolicach 100 000PLN – sorry, właściwie bez względu na budżet będzie ciężko go pobić… jeśli już to inną lampą SE, która będzie bardziej w naszym guście.

Jakie kolumny do 300B?

W przypadku konstrukcji Single Ended (po jednej lampie na kanał) przeciętnej jakości do Jazzu, wokali możemy przetestować właściwie większość kolumn na rynku. Warunek jest jeden – NIE słuchamy głośno i podajemy sygnał z dynamicznego źródła.

Uchodzące za niezwykle prądożerne ATC SCM40 z 18W lampą 300B w 20mkw
Tutaj wersja 300B w PushPull – Cary Audio – zdecydowanie po nieco łagodniejszej stronie niż Audion



Szanse na lepsze brzmienie zwiększamy celując w większy przetwornik basowy. 8 cali to niemal zawsze gwarancja całkiem dobrego, albo bardzo dobrego spasowania.

Jeżeli chcemy grać szerszy repertuar warto spojrzeć na kolumny tubowe jak np. Klipsch, czy AudioPhase Brown, Cannabis. Znajdziemy też masę kolumn vintage – JM Lab Spectral, Antea, Vega, Cabasse, Snell, które z 300B potrafią zagrać bardzo uniwersalnie i dobrze.

Cary Audio CAD300B to nieco słodsza i łagodniejsza wersja 300B idealna do nieco większych pomieszczeń

Im bardziej uniwersalnego zastosowania chcemy – tym większe kolumny i większa efektywność. Pierwszy wat mocy z dobrej 300B + duży przetwornik to niemal gwarancja świetnego brzmienia niewielkiego poziomu głośności.

Lampa 300B jak większość lamp świetnie sprawdzi się w niezaadaptowanych akustycznie pomieszczeniach – jej góra jest jedną z najlepszych jakie znajdziecie – dużo detalu, przestrzeni, a jednocześnie będzie dużo mniej szorstka i kłująca niż ze zdecydowanej większości tranzystorów, czy innych lamp – w szczególności KT.

Dla kogo 300B?

Szczegółowość, brzmienie na niskich poziomach głośności, barwa i gładkość + doskonała dynamika powoduje, że 300B to właściwie najlepsza lampa do wieczornych odsłuchów.

Przepięknie czaruje (te najlepsze naturalnością), uspokaja i pozwala się niemal przenieść w świat artysty, którego słuchamy.

300B będzie idealnym wyborem dla:

  • fana muzyki wokalnej, jazzowej, akustycznej i generalnie dobrze zrealizowanej ze smaczkami realizacyjnymi
  • fana długich wieczornych odsłuchów
  • posiadacza kolumn vintage
  • posiadacza systemu, który potrzebuje powietrza, wyrafinowania, barwy i gładkości
  • osoby, która preferuje odsłuch w bliskim polu
  • osoby, która szuka w systemie ukojenia, relaksu, odprężenia

Dla kogo 300B nie będzie dobrym wyborem?

  • TO NIGDY nie będzie dobra lampa do rocka, metalu, czy syntetycznego basu.
  • To NIGDY nie będzie dobra lampa do współczesnej muzyki
  • TO nie jest lampa, która gra z MIĘCHEM i wygarem

DOBRY wzmacniacz 300B poradzi sobie lepiej lub gorzej z każdym repertuarem. Z odpowiednimi kolumnami często lepiej niż mocny tranzystor na słupkowych kolumnach.

Natomiast JEŚLI dominuje repertuar mocny, energetyczny i głośny odsłuch – 300B NIE JEST LAMPĄ DLA Ciebie – kupisz wzmacniacze tańsze, lepsze do Twoich zastosowań i bardziej uniwersalne jeśli chodzi o dobór kolumn.

Do 300B trzeba dojrzeć… albo chcieć akurat takiego grania. Najdroższe tranzystory nie będą dla niej konkurencją, bo to trochę porównywać nowe Lambo do klasycznego Mustanga z lat 60, czy 70. Po prostu kompletnie co innego daje fun.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zapisz się do newslettera
otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach