jassmine - jazz klub warszawa

Jassmine – niezwykły klub Jazzowy w Warszawie

Cholera, zastanawiam się od czego zacząć, co napisać.

W takich momentach zawsze innym mówię: od początku… Ciężko wskazać gdzie jest początek tej historii – ale spróbuję.

Jassmin Jazz Klub Warszawa Wnętrze
fantastyczne plakaty – kapitalny element interior designu

Adam – osoba stojąca za Jassmine trafił do mnie poprzez ten blog – szukając sprzętu audio do swojego domu. Rozważał nowy, ale jak sam stwierdził – całymi dniami obcuje z muzyką na żywo i jest bardzo wymagający – zarówno w kwestii dźwięku jak i designu urządzeń.

Tym bardziej jest mi niezmiernie miło, że moja dotychczasowa praca przekonała go, aby podjąć współpracę ze mną, a sam projekt był dość wymagający.

Sporo rozmawialiśmy przez telefon – o oczekiwaniach, pomieszczeniu, no i rzecz jasna budżecie.

Finalnie umówiliśmy się w ramach https://audio-architect.eu na mój przyjazd ze sprzętem, który wybrałem po konsultacji.

Jassmine – trochę kuluarów

Po instalacji sprzętu (sporo logistyki i kapryśny gramofon sprawił, że 4h zleciały nie wiadomo kiedy) udaliśmy się na koncert, na który Adam zaprosił mnie i mojego przyjaciela Ediego.

Zanim pojawili się muzycy w klubie było niezwykle spokojnie, cicho i klimatycznie

Dla każdego, kto był w Jassmine napiszę pewnie rzeczy oczywiste:

  • pięknie
  • bez zadęcia
  • z klasą
  • fantastyczne nagłośnienie i akustyka
  • przemiła obsługa od Pana przy wejściu po kelnerki

Trudno mi wymyślić lepszy lokal na randkę, czy spotkanie biznesowe.

Na czele Jassmine stoi jednak Adam – ciekawa, wielobarwna postać, która nadaje temu miejscu całego sznytu. Zarówno dobrem personelu, detali jak plakaty, wyposażenia (taka ciekawostka – niby mikro detal maty na stołach, aby szkło nie dzwoniło i nie zakłócało odbioru), ale przede wszystkim artystów, którzy są selekcjonowani, aby czarować niewielką publikę.

Porozmawialiśmy trochę o „Jassmine…”

    • o niszowości – którą doskonale rozumiem – zajmując się wzmacniaczami lampowymi, wokół których jest więcej mylnych stereotypów niż o Polakach za granicą
    • o chemii jaka musi być między artystami, którzy na scenie porozumiewają się bez słów – wyłącznie za pomocą instrumentów
    • o jakości i różnorodności artystów, których bookuje na koncerty
    • o inwestycjach, w koncerty, które skazane są na stratę – aby budować markę i zapewniać odbiorcom najwyższą jakość
    • czy o tym, jak dopiero nasza publika uczy się takiej muzyki i gdzieś między wierszami mam wrażenie, że to jedna z głębszych misji Adama.

    Adam użył ciekawego stwierdzenia: „Ja często słucham muzyki wspomnieniami„.
    W Jassmine – mniej lub bardziej świadomie – tworzy te wspomnienia dla Was.

    Ja podobnie czuję prezentując ludziom wzmacniacza lampowe, które notabene są nie do zastąpienia przy odsłuchu repertuaru akustycznego, czy wokalowego.

    Absolutnie uwielbiam szok – często laików jak namacalny, obecny, bezpośredni, prawdziwy i przyjemny dźwięk można uzyskać przy pomocy tych urządzeń.

    Jak inny, od tego, który mają w domu, czy słyszeli w sklepach audio.

    Uwielbiam – zwłaszcza, kiedy żony moich klientów zamykają oczy i odpływają.

    Muzyka ma nieprawdopodobny potencjał łączenia ludzi.

    Adam popularyzuje tą w najwyższym wydaniu, łącząc małe grupy ludzi na klimatycznych koncertach. Ja staram się bardzo zbliżony efekt uzyskać u moich klientów w domu.

    Koncert – Nduduzo Makhathini

    Nduduzo Makhathini Trio w Warszawskim klubie Jasmine

    Pisać o Jazzie się nie podejmę.

    Jak mówił Frank Zappa: „Mówić o muzyce to jak tańczyć o architekturze”.

    Rzeczywiście fascynujące jest patrzenie na synergię w Trio Jazzowym. Każdy muzykę odbiera nieco inaczej i inaczej kieruje swoją uwagę.

    Można odbierać ją jako całość.

    Ja lubię skupiać się na każdym z artystów osobno – wycinać ich w głowie z całej układanki, patrzeć jak się ruszają, jak „czują” to co robią i wreszcie jak kto przekłada się na dźwięki, które wydobywają się z ich instrumentów.

    Nduduzo Makhathini Trio
    Nduduzo Makhathini Trio w Warszawskim klubie Jasmine
    Nduduzo Makhathini Trio
    Na końcu sali jest ekran – pokazujący np. dłonie muzyka na fortepianie
    Nduduzo Makhathini Trio
    Delikatnie podświetlone panele akustyczne w tle – absolutnie kapitalny pomysł użytkowo-dekoracyjny
    Nduduzo Makhathini Trio

    U mnie zmysł wzroku jest bardzo silny – uwielbiam patrzeć, a w Jassmine balans pomiędzy światłem i mrokiem jest kapitalny. Zdjęcia robi się bardzo ciężko.

    Z drugiej strony taka forma pozwala się najlepiej skupić na występie. Muzyki zawsze najlepiej słucha się przecież wieczorami, gdy szum dnia, codzienne rozterki możemy odłożyć… Na jutro.

    Zapomnieć i spędzić wieczór z analgogiem we własnym domu

    …albo w Jassmine. Szczerzę zazdroszczę Warszawie tego miejsca.

    Jassmin Jazz Klub Warszawa
    Wejście do klubu, który znajduje się 2 piętra pod ziemią. Ta winda to portal do innego świata 😉

    Korzystajcie, wspierajcie, bywajcie, polecajcie.

    Tylko tak – takie niezwykłe, ale i niszowe miejsca mogą istnieć i się rozwijać.

    https://jassmine.com

    https://www.facebook.com/jassminewarsaw/

    Total
    0
    Shares
    Subskrybuj
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Najstarsze
    Najnowsze Najwięcej głosów
    Opinie w linii
    Zobacz wszystkie komentarze
    Zapisz się do newslettera
    otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach
    Postaw mi kawę na buycoffee.to