W poprzednim wpisie scharakteryzowałem moje obserwacje wspólnych cech brzmieniowych wzmacniaczy w topologii Single Ended. Teraz pora na dużo bardziej popularne obecnie wzmacniacze Push Pull.
Jeżeli kwestie audiofilskie i techniczne są dla Ciebie mało istotne, zapraszam na koniec do akapitu Dlaczegowzmacniacz lampowy Push-Pull
Większość wzmacniaczy Push Pull to urządzenia, które używają po 2 lub 4 lampy na kanał. Co za tym idzie generują większą moc, ale i większe zniekształcenia. Większa moc pozwala wysterować lepiej współczesne głośniki i dać słuchaczowi więcej przysłowiowego kopa.
Najczęściej spotykane są urządzenia na lampach KT88 (ostatnio coraz popularniejsze jej wariacje KT120, KT150), EL34, 6500. Istnieje też sporo konstrukcji na triodach np. 4x300B, czy 4x 6C33C, 4x 211, ale to temat na później.
Brzmienie wzmacniacza lampowego Push-Pull.
Zdecydowana większość wzmacniaczy tego typu, które miałem okazję posiadać, albo słuchać stawia na:
- znacznie grubszą kreskę – instrumenty, wokale są większe, grubiej rysowane i mniej precyzyjnie zlokalizowane na scenie niż w przypadku Single Ended
- lepiej spisują się w nieco mocniejszym repertuarze, wiele z nich świetnie poradzi sobie w muzyce kameralnej, jazzowej, ale zazwyczaj są o krok za Singlami w tych aspektach
- za sprawą większej mocy lepiej czują się w dużych pomieszczeniach i przy głośniejszych odsłuchach
- lepiej sprawdzają się, kiedy kolumny są dalej od słuchacza
- mają lepszą makro dynamikę, więcej kopa, więcej energii i soku w brzmieniu, ale gorszą mikrodynamikę i wgląd w nagranie
Oczywiście jest to znowu generalizacja, bo to jak gra dane urządzenie zależy od naprawdę wielu czynników, niemniej – pewne cechy brzmieniowe powtarzają się – mogę to powiedzieć na przykładzie odsłuchu urządzeń najbardziej uznanych lampowych producentów, takich jak:
- brytyjskie: EAR 890, Audio Note
- japońskie Luxman (Luxkit A3550), Leben 300F
- francuskie Verdier 220, Jadis DA30, czy i88 Signature
- polskie Fezz Audio Titana, Fezz Audio Lybra, Haiku Audio Selene (6B4G, 6550, KT120), Williamson, Amplifon WT40
- czy amerykańskie Cary CAD300B, Jolida JD1000a, Rouge Cronus, LAR IA-30mk2 Magnum
- …i wiele innych, które w tej chwili nie przychodzą mi do głowy 🙂
Wymienianie marek i modeli kolejnych urządzeń jest o tyle nieistotne, że mamy tu przekrój kilkunastu wzmacniaczy lampowych z różnych części świata, którym śmiało można przypisać wyżej wymienione cechy.
Dla kogo wzmacniacz lampowy Push-Pull:
- lubisz słuchać muzyki na różnych poziomach głośności, w tym GŁOŚNO
- grałeś do tej pory na tranzystorach, a chciałbyś w podobnym budżecie uzyskać lepsze granie
- słuchasz różnego repertuaru
- masz kolumny (88-91db), które potrzebują więcej prądu
- liczy się dla Ciebie dobra średnica
- dysponujesz większym metrażem: 30 metrów kwadratowych i więcej potrzebuje zdecydowanie więcej mocy, aby wypełnić pomieszczenie odpowiednim ciśnieniem akustycznym, wyjątkiem mogą być pomieszczenia, w których mamy kolumny ustawione blisko słuchacza, lub duże przetworniki tubowe o wysokiej efektywności – wówczas jednak kierunkiem jest zazwyczaj Single Ended.
Dlaczego wzmacniacz Push Pull?
- oferują dobry balans zarówno w zakresie muzykalność/wierność jak i cena / jakość
- bardzo dobre odwzorowanie zarówno muzyki jazzowej, wokalowej, jak i popularnej
- nie są najwierniejsze, ale są zazwyczaj bardzo muzykalne – możesz być melomanem i audiofilem jednocześnie 🙂
- grają ZAZWYCZAJ z większa energią niż Single Ended
- wysterują większość kolumn dostępnych na rynku na satysfakcjonującym poziomie
- zazwyczaj oferują dużo lepszy stosunek ceny do jakości niż wzmacniacze tranzystorowe
- lepiej radzą sobie przy głośniejszym odsłuchu i nagłaśniając większe pomieszczenia