(Ważny) wstęp
Skąd się biorą ceny sprzętu Vintage i czy są zasadne? Wielu sprzedawców/kolekcjonerów przegina.
Szczególnie osób, które po prostu ściągają to co jest popularne, modne – albo tanie i widzi możliwość „przycięcia” jest tego niestety sporo.
Ja staram się wybierać to co z moich doświadczeń ma prawo grać i wiem z czym zagra.
Staram się pokazać nieco zapomniane produkty, albo dla osób, które wchodzą dopiero w świat audio z nowej perspektywy.
DAĆ DODATKOWĄ WARTOŚĆ – w postaci filmiku, wpisów, które kiedyś – jeśli dany sprzęt po prostu się znudzi umożliwią łatwiejszą sprzedaż. Każdy dzień, w którym post wisi w sieci jest dniem, w którym ktoś może obejrzeć zdjęcia, filmy… i zapragnąć kiedyś sobie ten sprzęt kupić.
Staram się zostawiać ślad i bardzo cieszy mnie myśl, że za kilka lat ktoś może przeczytać ten wpis i zachorować na Carltony… 🙂
Carlton II
Carlton II to budżetowy model z lat 80. 105.2 to model z najwyższej serii KEF. Mamy w zwyczaju kupować wyższe modele i droższe – bo są LEPSZE. Czy aby na pewno ?
Kiedy wystawiłem swoje Carltony – fakt, że nie tanio zostałem zalany falą mało wysublimowanych komentarzy. Że w tej cenie to można z Anglii kupić 3 pary.
Ano można.
Moje Carltony miały perfekcyjny stan, oryginalne standy i nawet ulotkę i instrukcje obsługi – całe życie u jednego właściciela… i były w Polsce. Do pomacania i do posłuchania.
Jednak nie to było głównym powodem.
Wyglądały obłędnie i były niesamowitym rarytasem.
Trudno było je „zepsuć” setem i trudno było ich nie lubić słuchać.
Były „debilo-odporne”, a jeśli nie macie korby jak ja, czy moi znajomi (i znajomych, od których możecie pożyczać kable, źródła i wzmaki) to wielu super klocków po prostu sami nie będziecie w stanie okiełznać.
Na Carltonach każdy meloman mógł z dużą frajdą posłuchać muzyki.
Po drugiej stronie mamy zaś 105.2
Te kolumny mimo dobrej i drogiej elektroniki. Nie porywały. Były bardziej dostojne, techniczne, miały lepsza dynamikę i bas. Jednak ich granie na niskim poziomie głośności było dużo słabsze. Nie czarowały, nie wciągały. Można było cieszyć się poprawnością tego dźwięku. Wielu to wystarcza. Jednak takiej poprawności na rynku jest relatywnie dużo. Choć dziś po inflacji – coraz mniej.
105.2 były więc ciekawostką, rarytasem. Były bardzo dobre.
Takich rzeczy staram się szukać DLA siebie. I w tym kontekście oceniam ich wartość. Takie rzeczy staram się tutaj pokazywać.
Carltony miały w sobie ten pierwiastek dziewczyny z sąsiedztwa, czy szkolnej miłostki – nie były w niczym najlepsze, ale po prostu coś do nich ciągnęło. Były takie… swoje. Normalne.
Dlatego też cena kawałeczka mojego serducha z logo Carlton była taka sama jak referencyjnych 105.2.