Jacek – czyli case study typowego zagubionego melomana

Jacek, jest kolejnym przykładem osoby, jaką byłem sam przez pierwsze lata moich audio przygód.

Chciał kupić dobrze grający sprzęt, coś ciepło i przestrzennie grającego z ładną średnicą.

Poznaliśmy się gdy miał Yaqina 100B, DAC SMSL i kolumny Sonus Faber. Lampa, kolumny Sonus Faber słynące z ciepłego grania i chwalony swego czasu DAC. Co mogło pójść nie tak ?

Jacek przeczytał swego czasu co było do przeczytania, szukał pomocy na forach w sklepach i… skończył z kiepsko grającym system i raczej niechęcią do dalszych inwestycji.

Do Yaqina dokupił lampy o równowartości wzmacniacza i jego zapał ostygł – szczególnie w kontekście tego co jest dziś w sklepach i ile kosztuje.

Szukał jednak dalej i trafił tutaj. Odsłuchał recenzowane przeze mnie Eltaxy, które już same w sobie z racji lepszego spasowania z pomieszczeniem i wzmacniaczem były upgrade’m nad jego Sonus Faber.

W kontekście tego co słuchałem Eltaxy nie wydają mi się super kolumnami i byłem nawet zaskoczony jego entuzjazmem.

Potwierdziło to jednak moją tezę, którą obserwuję od lat – że ludzie grają po domach kompletnie niespasowanymi klockami.

Finalnie Jacek zdecydował się wybrać do mnie, żeby zorientować się „gdzie jest” ze swoim sprzętem.

Wspólne odsłuchy…

Pierwotnie Jacek chciał właściwie posłuchać moich JM Lab Spectral 913.1, zabrał więc Yaqina, SMSL’a i… wszystko dość szybko stało się jasne.

Zapięliśmy w moim 20mkw salonie Tannoy Glenair, wspomniane Spectrale, zmieniliśmy DACa, transport DACa, uruchomiłem set CARY Audio 300B z pre Conrad Johnson PV12.

JM Lab Spectral 913.1

Jacek wydawał mi się nieco zmieszany – właściwie dowiedział się, czego chciał się dowiedzieć, ale miałem wrażenie, że uświadomił sobie „gdzie jest” ze swoim sprzętem i przede wszystkim zestawieniem.

Conrad Johnson PV12

Pożyczyłem mu więc set, który go oczarował – Cary, CJ i JM Laby... mając świadomość, że może się skończyć to tym, że stwierdzi, że za dużo ma do zmiany i porzuci całkowicie ten koncept.

2 dni później Jacek był już jednak zdecydowany na zakup, mimo że całość znacznie przekroczyła jego budżet. Dostał jednak gotowe rozwiązanie i wiedzę i był gotów za to zapłacić.

No dobra, ale po co w ogóle o tym piszę…

Wnioski

Jego historia to taka, jak większości melomanów, którzy stali się audiofilami, wydali sporo kasy i byli w lesie. Przez nieumiejętność dobrania sprzętu, przez niezrozumienie złożoności tematu.

Złe spasowanie sprzętu, szukanie rozwiązań nie tam gdzie powinno się szukać, próba wymiany lamp… To nie ma prawa zadziałać.

Dlatego też powstało to miejsce, aby oddzielić nieco hałas tłumu, osoby chwalące swoje. Pokazać nieco szerszą pespektywę.

Wielu z nas przeczyta że jakieś kolumny zagrały lepiej niż inne i kupuje je – nie patrząc na to, że to nie pasuje do reszty systemu.

Wielu wystarczy opinia komuś kto miał JBL’a i jakaś elektronika się zgrała – szuka więc takiej samej, nie patrząc na to, że ta osoba słucha inaczej, czego innego, w innym pomieszczeniu. NIE SŁYSZĄC jego systemu.

Conrad Johnson PV12, Cary Audio 300B

Ulegamy więc jakimś zbiorowym iluzjom, wydajemy kupę kasy, często dużo więcej niż powinniśmy… i nie gra… albo gra jako-tako, ale nie tak jak mogłoby.

Obserwuję wiele takich zbiorowych mód – na wzmacniacz marzeń, na Line Magnetic, czy kolumny jak np. Mini Utopia. Kupujemy rzeczy, z którymi nie mamy sobie prawa poradzić nie mając kilku wzmacniaczy, źródeł, kabli. Ewentualnie takie, które nie mają prawa zagrać w naszym pomieszczeniu.

Po wizycie na AudioShow 2024, na Kaszubach mogę stwierdzić jednoznacznie – na rynku sprzętu używanego i vintage, mieszając go z nowym NADAL można za rozsądne pieniądze kupić kapitalnie grający sprzęt.

Czasy są jednak nieco trudniejsze, więc trzeba go dobierać rozsądniej.

Jeszcze nigdy różnica pomiędzy sprzętem używanym / vintage, a nowym nie była tak wielka na niekorzyść sprzętu nowego. Wielu sprzedawców w sklepach załamuje ręce nowymi modelami, które są coraz droższe, a brzmienie nie poprawia się.

Jest mi bardzo miło, że Jacek jest kolejną osobą, która zaufała mi w ramach projektu audio-architect.eu. Zazwyczaj odbywało się to zdalnie i telefonicznie. Mam jednak poczucie, że taka forma pozwoliła mu dużo bardziej zrozumieć co się dzieje w dźwięku, jakie są zależności.

Pozwoliła mu znowu złapać bakcyla – zapraszać do siebie rodzinę, znajomych na odsłuchy i poszukiwać samemu DACa, świadomie dobierać kolejne elementy.

Jeśli więc nadal szukasz, chciałbyś coś zmienić, albo zacząć od początku i robić to bardziej świadomie – zapraszam.

audio-architect.eu

Total
0
Shares
Comments 2
  1. Jestem na tym samym etapie co Jacek. Wydałem kasę i to po prostu nie gra 🙁 Cały zapał opadł i urok winyla prysł… Nie mam czasu i możliwości żeby jeździć, odsłuchiwać i porównywać. Chyba przyjdzie czas na kontakt do Audio Architekcta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zapisz się do newslettera
otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach